piątek, 7 kwietnia 2017

Flirt

~*~


— Hej, śliczna! — zagaił szarmancko, zakręcając na palcu jeden z jej „loków”.

— Co ty wyprawiasz, Smoku? — zapytał wchodzący Zabini.

— Rozmawiam z tą przeuroczą dziewczyną, Granger. — Uśmiechnął się, a w jego oku pojawił się błysk. — A teraz, jakbyś mógł, to wyjdź i nam nie przeszkadzaj — dorzucił ostro, po czym odwrócił się do Zabiniego plecami. — Na czym stanęliśmy, słonko… Ach, tak. Co powiesz na piątek?

Mówiąc to przybliżał się coraz bardziej, aż w końcu przywarł do niej ustami.

— Malfoy, przecież to mugolski mop! — krzyknął przerażony Blaise, gdy Draco odskoczył od kawałka rurki ze szmatą, plując i wycierając się chusteczką zniesmaczony.

— Dzięki, Diable, teraz to na pewno się ze mną nie umówi — krzyknął, zatrzaskując za sobą drzwi.

Na drugi raz będę musiał znaleźć bardziej ustronne miejsce i dobrze wyparzyć mop – zapisał w pamięci, otrząsając się na niemiłe wspomnienie.

— Że też akurat musiała go przedtem używać sprzątaczka. — Walnął pięścią w stół, a następnie złapał piłkę do kosza. — Ale teraz już jesteśmy sami. Nieprawdaż, Granger? — mruknął, malując szminką na piłce czerwone ust.

~*~


8 komentarzy:

  1. #MagiczneSmakołyki #DyniowePaszteciki

    Hahaha! Dlaczego tu nie ma żadnego komentarza, nie pojmuję. To taki przyjemny króciak! :D Zawsze podziwiam autorów za zabawne teksty, dla mnie są one mega trudne. Podejrzewałam, że coś z tą „Granger” jest nie tak, ale nie spodziewałam się, że będzie to mop! Przy okazji – tak się zaczęłam zastanawiać – jest jakaś różnica między mugolskim a czarodziejskim mopem? :D Myślałam, że mop w czarodziejskim świecie to zwykły mop, tylko ożywiony zaklęciem, ale może mają własne modele? :D A kiedy myślałam, że już nic mnie rozśmieszy, zaserwowałaś nam wzmiankę o piłce do kosza (koszykówki?) i malowaniu na niej ust (btw masz tam literówkę – usta). Genialne! :D Ach, ten obsesyjny Draco.

    Podziwiam też za długość. W sensie ja mam problem z krótkimi tekstami, zawsze się głupio rozpiszę albo wydaje mi się, że pomysł trzeba rozbudować. A ujęcie historii w parę akapitów to też sztuka.

    Nie mam teraz możliwości zerknięcia do słownika, ale wydaje mi się, że mop jest odmienny - dobrze wyparzyć mopa.

    I na koniec napiszę jeszcze, że zmiana klimatu (po Chimerze) o sto osiemdziesiąt stopni! Z angstu do komedii. I oba wyszły ci równie dobrze. Gratulacje! :)

    (Na bloga trafiłam dzięki Akcji komentatorskiej „Magiczne Smakołyki”. Więcej szczegółów tutaj.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego nie pojmuję! (XD) Och, dla mnie zabawne teksty też nie są zbyt łatwe do pisania. Musiałam sporo czasu poświęcić nad tą miniaturką, żeby coś z siebie wykrzesać. Ale widząc twój komentarz, wiem, że było warto. :D

      Nie mam pojęcia czy mugolski a czarodziejski mop czymś się różni od siebie, ale znając życie, to pewnie tak. Piłka do kosza spełniła swoje zadanie i zaserwowała kolejną dawkę humoru. Tak miało być! Cieszę się, że udało mi się ciebie rozśmieszyć tą miniaturką.

      Zwykle rozpisuję się na kilkanaście stron. To coś nowego z mojej strony, pomimo to zapalczywie próbuje i się nie poddaję.

      Dziękuję za tak pozytywny komentarz i serdecznie pozdrawiam, Rose. :)

      Usuń
  2. Tak jak napisała Agatte, nie pojmuję tego, że tutaj nie ma komentarzy. Dawno nie czytałam tak przyjemnej miniaturki. Poprawiłaś mi nią humor. Byle tak dalej, Bloody Rose. :)
    ~Charlotte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak każdy komentarz mnie motywuje do pracy. Gdyby tylko było ich więcej, na pewno dałoby mi to otuchy.
      Dziękuję ;)

      Usuń
  3. #MagiczneSmakołyki #DyniowePaszteciki

    Tak! Dramione to jest to, co mogę czytać na okrągło :3 Jakoś tak się stało, że gdy raz zakochałam się w tej miłości rodzącej się z nienawiści, to zakochałam się na dobre :D!
    Na początku muszę powiedzieć, że drabble jest naprawdę świetną formą na sprawdzenie autora i tego jak operuje piórem. Jeśli poradzisz sobie z tekstem na 100 słów, który - uwaga! - będzie miał sens: śmiało pisz książkę ;D Moim zdaniem (Merlinie, jakie to oficjalne :d...) poradziłaś sobie świetnie ;)! Co prawda nie wybuchłam jakimś szaleńczym śmiechem, bo prawdę mówiąc - jeśli chodzi o dramione - coraz trudniej mnie zaskoczyć, to miło mi się ten tekst czytało i uśmiechałam się cały czas :D Do połowy byłam naprawdę święcie przekonana, że to prawdziwa Granger. Nawet się zdenerwowałam, gdy Blaise nazwał ją mugolskim mopem, ale gdy zerknęłam dalej to naprawdę ciężko mi było powstrzymać ten uśmiech rozbawienia ;). Oczywiście końcówka również niczego sobie ;) W pewnej chwili już sama nie wiedziałam czy mam współczuć mopowi, Draco, piłce, czy może Blaise'owi... ;) Bardzo fajny tekst, ciekawa jestem, jak wyglądałaby w Twoim wykonaniu miniaturka dramione ;)

    (Na bloga trafiłam dzięki Akcji Komentatorskiej „Magiczne Smakołyki”. Więcej szczegółów tutaj.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się uśmiechnęłam na pierwszy wers twojego komentarza. Zupełnie mam tak samo z Sevmione i Lucmione :D
      Wiesz, od jakiegoś czasu zabieram się za opowiadanie i nie mogę się do tego zabrać, więc nie wiem czy poradziłabym sobie z książką. To już - według mnie - level hard (xD), tak samo jak opowiadanie. Może gdybym miała więcej czasu, to inaczej bym na to parzyła? Nie mam pojęcia. Jednak jednego jestem pewna, twoje komentarze ogromnie mnie podnoszą na duchu i aż coraz bardziej chce mi się sięgnąć po laptopa i pisać.
      Pozdrawiam, Rose ;)

      Usuń
  4. #MagiczneSmakołyki #CzekoladoweŻaby

    HAH, o matko, uwielbiam tę miniaturkę !
    Czytam pierwsze słowa i takie ok, może Draco zwyczajnie podbił do Hermiony nie bojąc się zaliczenia ciosu w szczękę, no i czytam, czytam, i bam! Okazuje się, że to mop, a ja się uśmiecham "Nie taka Granger straszna jak ją malują"
    Chociaż po przeczytaniu ostatniego zdania dochodzę do wniosku, że po namalowaniu jej na piłce do koszykówki moje stwierdzenie traci sens. Zdecydowanie jest taka straszna... :D
    Rozwaliło mnie nazwanie mopa kawałkiem rurki ze szmatą, no po prostu mnie rozwaliło, niby oczywiste, a jednak nie wpadłabym na to i śmiecham z tego określenia ;)
    I chcę poruszyć ostatnią kwestię, a mianowicie po tym jak szanowny Malfoy narysował usta na piłce, w mojej głowie zrodziła się myśl. A co jeśli Draco ma urojenia psychiczne i obsesję na punkcie Granger, a Blaise, z którym rozmawiał tak na prawdę nie był Blaise'em tylko, no nie wiem, szafą z oczkami?
    No dałam się ponieść, ale naprawdę wydaje mi się to całkiem możliwe ;)
    Pozdrawiam rozbawiona !

    Na bloga trafiłam dzięki Akcji komentatorskiej „Magiczne Smakołyki”. Więcej szczegółów w linku: http://katalog-granger.blogspot.com/p/akcja-komentatorska-magiczne-sodkosci.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa myśl, Blaise szafą z oczkami, ha ha. Ale czego autor nie napisał wprost, nie znaczy, że nie istnieje. Może naprawdę tak było, kto wie co mi po głowie chodziło :D

      Usuń